Monika Olejnik triumfuje. TVP będzie ją przepraszać sześć razy
Monika Olejnik o swoim zwycięstwie nad TVP poinformowała za pośrednictwem Instagrama. „Warto walczyć o prawdę!” – zaznaczyła już w pierwszym zdaniu, dodając wiadomość o rozstrzygnięciu sądu II instancji. „Nie pozwolę na kłamstwa i manipulacje!” – zastrzegała.
Monika Olejnik wygrała przed sądem z TVP
Dziennikarka TVN przypomniała, że proces przeciwko TVP dotyczył „zmanipulowanych programów sprzed 5 lat, na mój temat”. Telewizja publiczna miała w nich sugerować, że kamienica, w której mieszka Monika Olejnik, była powiązana ze złodziejską prywatyzacją.
„Dzisiaj zapadł wyrok, w którym Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok I instancji i potwierdził, że wszystkie te sugestie wobec mnie były nieprawdziwe i nieuprawnione. Wskazał, że nabycie mieszkania było w pełni uczciwe, bez wad prawnych i nie miało żadnego związku z tym, co przypisywała mi Telewizja publiczna” – oświadczyła dziennikarka.
W wyroku pojawiło się również stwierdzenie, że autorzy materiałów TVP naruszyli standardy pracy dziennikarskiej. Zgodnie z rozstrzygnięciem sądu, Telewizja Publiczna ma przeprosić Monikę Olejnik dwukrotnie przy głównych „Wiadomościach” oraz cztery razy w TVP Info. Zasądzono też kwoty na Caritas i Fundację TVN. „Wyrok jest prawomocny!” – podkreślała uradowana dziennikarka.
Insynuacje TVP pod adresem Olejnik
W 2018 roku wyemitowano program „Alarm!”. Pokazano w nim warszawskie kamienice – przy ul. Szucha 8, Szucha 16, Mokotowskiej 8 oraz Nabielaka 9, które były przedmiotem pracy tzw. komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. W materiale wskazano, że wymienione kamienice zostały przejęte w ramach „złodziejskiej reprywatyzacji”. Podkreślono, że mieszkania w tych budynkach mają m.in. dziennikarze Edward Miszczak, Jarosław Gugała i Monika Olejnik.
Jak wówczas podkreślano w TVN24, w wyemitowanym przez Telewizję Publiczną programie w sposób insynuacyjny powiązano nazwiska Olejnik i Miszczaka z aferą reprywatyzacyjną. Nie przedstawiono jednak żadnych dowodów, aby zarówno dziennikarka TVN 24 jak i dyrektor programowy TVN mieli jakikolwiek związek ze sprawą.